Najtrwalszą podstawą w dążeniu do lepszego, zdrowszego JA jest bezwarunkowa miłość do siebie samego.
Gdy kochamy siebie i akceptujemy takimi, jacy jesteśmy, z całym zasobem naszych sił i słabości, doprowadzamy do wewnętrznej harmonii organizmu (emocjonalnego i fizycznego, np hormonalnego). Pozwala nam to łatwiej przetrwać wszystkie życiowe przeszkody.
Ludzie, którzy się nie kochają często zaniedbują siebie, nie znają swoich potrzeb, niezbyt troszczą się o zapewnianie sobie codziennego bytu, często godząc się na niedopuszczalne warunki życia. Są to z reguły osoby: dawcy, którzy dodatkowo mają problem z zarządzaniem swoimi wewnętrznymi środkami (energia, czas, często pieniążki). Najdrobniejsze problemy wówczas stają się stromym szczytem nie do pokonania. I odwrotnie. Im większą miłością obdarzamy siebie, tym bardziej dbamy o zaspokajanie swoich potrzeb, o swoje zdrowie, wygląd, jesteśmy silniejsi fizycznie i psychicznie wobec nieuczciwości z zewnątrz. Wówczas nasza zdolność do pokonywania obaw oraz podejmowania działań mimo lęku i stresu jest większa.
Zanim odbudujesz swoje poczucie własnej wartości, doceń swoje osiągnięcia – małe i duże, naucz się życzliwości dla siebie, mów o sobie z szacunkiem, jaki potrafisz okazywać innym. Traktuj siebie tak, jak byś chciał traktować osobę, w której się zakochasz i okazuje się miłością Twojego życia:).
W miarę jak budujemy takie pozytywne warstwy o sobie, doceniamy swoje sukcesy, tworzymy pozytywny własny wizerunek i zaczynamy kochać siebie. To nie znaczy, że od razu miną gorsze dni, zwątpienia, obawy, czy zniechęcenia, ale łatwiej Ci będzie nimi zarządzać. I tak jak pisałam dwa razy, powtórzę i trzeci: Umiejętność działania, by sprawy szły tak, jak sobie życzymy, nie wymagają tworzenia jakichś nowych źródeł siły. Te, które masz, są wystarczające.
Pewność siebie może gór nie spłaszcza, ale pomaga je zdobywać 😉
Wiem, że kilkanaście lat prowadzenia trybu sportowca przełożyła się na inne aspekty życia, dzięki czemu łatwiej jest mi się rozwijać, dążyć do celu, być konsekwentnym, zdyscyplinowanym pomimo czasem cypiskowego życia podróżnika.
Uważam, że nie ma sytuacji bez wyjścia i że zawsze znajdzie się drogę by rozwiązać problem. Mamy prawo do popełnienia błędów, jesteśmy ludźmi. Czasami, by przybliżyć się do celu, wystarczy dokonać pewnych prostych zmian, by polepszyć zdrowie, by mieć więcej energii, lepiej pracujące funkcje kognitywne; można też w tym aspekcie zasięgnąć o pomoc specjalisty (halko🙋🏻♀️).
Czasami problem leży w nas, wewnętrznie. A dokładnie w utrwalonych cechach charakteru. Ciężko z nimi zerwać, bo są wygodne, mamy je od pewnego czasu, dorastaliśmy z nimi, zaakceptowałeś je. A nasz mózg jest leniwy i lubi korzystać z utrwalonych schematów. Sam tego dokonałeś lub zrobili to za Ciebie rodzice, przełożeni, znajomi. W dobrej wierze. Chcieli byś był szczęśliwy, a Ty z kolei zaakceptowałeś ich definicję szczęścia.
Czas na zmiany?
Przykładowo: nie trać czasu patrząc wstecz, pielęgnując stare żale, rozpatrując stare błędy. Kiedy ktoś pyta się mnie skąd mam tyle czasu na podróżowanie i dwie branże mówię, że nie marnuje czasu na oglądanie się za siebie i rozpamiętywanie.
Do tego całe życie powinniśmy wzmacniać pozytywy tj cierpliwość, kreatywność, pracowitość, co koniec końców przełoży się na nasz rozwój. Można być kochającym, szczodrym i wyrozumiałym człowiekiem, nawet jeśli nikt w otoczeniu taki nie jest. Możesz być dobrym przyjacielem, zaufanym pracownikiem, świetnym sąsiadem. Gdy się zmieniasz,zmienia się stosunek do Ciebie. Jeśli chcesz nauczyć kogoś miłości obdarz go uczuciem. Jeśli chcesz dać komuś pewność siebie, ośmiel go. Jeśli chcesz żeby był cierpliwy, bądź tolerancyjny.
Nie możesz ręczyć za innych. Ale możesz panować nad tym jak reagujesz na innych. Ważne jest by zaakceptować, że nikt z nas nie jest idealny i każdy ma prawo do popełniania błędów.
Może świadomość tego pozwoli Ci spojrzeć bardziej tolerancyjnie na innych zanim ich ocenisz.