Od paru lat interesuje mnie kwestia naszego umysłu oraz emocji i ich wpływu na nasze zdrowie. Co mnie do tego skłoniło? Moje własne doświadczenia, opowieści podopiecznych, przewodników duchowych, filozofów, książki, czy nawet opowieści lekarzy (właściwie wszystko się zaczęło od jednego endokrynologa z 5 lat temu, pół Amerykanina, który powiedział, że moje Hashimoto to konsekwencja dzieciństwa i to również on mi zwrócił uwagę na kontrolowanie glikemii). Od kiedy coraz bardziej zgłębiam ten temat, mam wrażenie, że los mi zsyła rożne wspaniałe osoby, które mi tą wiedzę potwierdzają, bądź poszerzają, za co jestem mega wdzięczna. Sama również dostrzegam, jak prościej, zdrowiej i szczęśliwiej się żyje, gdy zaczynamy na pewne rzeczy patrzeć inaczej i mieć większą kontrolę nad umysłem. Ktoś może zaraz krzyknąć: „podaj badania naukowe”, jednak myślę, że dziś skutki fizjologiczne emocji oraz ich wpływ na zdrowie i chorobę, nie podlegają dyskusji. Naukowcy badają czynniki neurohormonalne, wpływające na emocje, jednak nadal nie wiadomo do końca, co było pierwsze; emocja czy proces chemiczny. Chciałabym dziś Wam przybliżyć dwa bliskie mi nurty, które są ogromnym źródłem inspiracji, a potwierdzają od dawien dawna zależność emocji na zdrowie; mówię tu o buddyzmie oraz medycynie chińskiej.
Zdrowie to harmonia. Utrata równowagi jest przyczyną stanu chorobowego. Zależy od: konstytucji człowieka (w tym ważny jest okres dziecięcy, bo choroba może manifestować się dopiero w późniejszym życiu), energii witalnej danej osoby (styl życia, dieta, aktywność, przyzwyczajenia, środowisko, zachowania – równowaga między stanem emocjonalnym i umysłowym) oraz czynnika patogennego. Zdrowie wg medycyny chińskiej jest nazywane również zdolnością do adaptacji do zewnętrznych zmian, tj. klimat, pożywienie, zanieczyszczenie, cykle życiowe, potrzeby mentalne i emocjonalne. Te wpływy zewnętrzne, dopóki nie są ekstremalne, nie będą wywoływać choroby, oczywiście o ile wewnętrzne środowisko nie jest za słabe. Wyróżniają trzy rodzaje adaptacji: makrokosmiczną:
- klimat, pory roku,
- środowiskową- relacje społeczno-afektywne,
- osobistą, czyli potrzeb pokarmowych, zmian fizjologicznych.
- ważne jest też określenie miejsca, które manifestuje chorobę oraz przyczynę – dojście do źródła problemu.
Także emocjami Chińczycy nazywają modyfikacje ducha w reakcji na zmiany w środowisku. Klasyfikują 5 negatywnych emocji wu zhi, lub siedem namiętności (emocja destrukcyjna, przesadna- nazywana jest namiętnością), gdzie wg nich to właśnie zaburzenia emocjonalne są wewnętrznym korzeniem wszystkich chorób! Idąc dalej i widząc nas jako drzewo z tym korzeniem – gałąź będzie manifestacją chorobową, pień drzewa- czynnikiem sprawczym choroby, przyczyną.
Wg Medycyny Chińskiej zdrowie fizyczne i emocjonalne są współzależne!
No dobra, to jak sobie poradzić z tymi emocjami? Czy możemy się od nich uwolnić, by polepszyć zdrowie?
Pewnego dnia, gdy praktykowałam medytację, zrozumiałam jak nasz umysł pracuje. Totalnie nie otrzymywałam tego dnia od niego wsparcia. Przemawiał do mnie: „Idź spać”, „po co Ci to”, „połóż się, będzie wygodniej”, „Przestań”, „Jest tyle rzeczy innych do zrobienia” itd. I tak cały czas mnie sabotował. Jednak ja, podjęłam decyzję, że chce kontynuować moją pracę z oddechem i mój umysł mi w tym nie przeszkodzi. I udało się. Udało mi się ujarzmić bojkotujące myśli i powrócić do stanu spokoju. Tego typu sytuacje możemy też doświadczyć, np. gdy zbliżamy się do strefy komfortu, np. na treningu. Umysł często jest „wyuczony” pewnych zasad, a lubi iść znanymi ścieżkami neuronowymi, najprostszymi i na nie nas namawia. Do tego często słyszymy w głowie zasłyszane opinie, słowa otoczenia, naszych szefów, nawyków, ale na szczęście jesteśmy w stanie te ścieżki zmienić na nowe. Wymaga to jednak świadomości, cierpliwości, uważności i sumiennej pracy.
Nasze emocje pochodzą z umysłu. Nie zawsze są pozytywne, a najgorsze co możemy sobie zrobić to przewlekłe tkwienie w tych negatywnych. Nie mamy na wiele rzeczy wpływu. A nie będziemy nigdy szczęśliwi, gdy będziemy się traktować jako ofiarę. Warto zmienić podejście, chociażby w ten sposób, że wszystkie porażki, których doświadczamy to NIE SĄ porażki, a nauki. Nasze ciało karmi się nie tylko pożywieniem, ale i energią pochodzącą z emocji (dieta mentalna); oba te czynniki mają wpływ na zdrowie.
Co jest źródłem emocji destrukcyjnych, skąd się biorą?
W buddyzmie (podobnie jak w Medycynie Chińskiej) najważniejszą kwestią jest identyfikacja emocji, gdyż nie poznamy ich przyczyny i szkodliwych skutków, póki ich nie rozpoznamy. A wówczas możemy się zastanowić nad rozwiązaniem tej dolegliwości.
Czy powinniśmy szukać ratunku w lekach, diecie, zabiegach, terapii genowej, psychoterapii, medytacji, akupunkturze? Tak! Jeśli jest tylko taka potrzeba. Te rzeczy się nie wykluczają i wręcz czasem są konieczne (konsultacje lekarskie, hormonoterapie). Ale podstawą jest przyjrzenie się temu co dzieje się wewnątrz naszego umysłu, wspomoże to powrót do równowagi, a czasem może pozwoli odstawić niektóre leki.
Wszyscy wiemy, że zmieniamy się̨ cały czas, od dzieciństwa, aż po starość́. Nasze ciała się zmieniają, jak i umysły, gdyż zdobywają̨ w każdej chwili nowe doświadczenia. Stale podlegamy przemianom. To nie prawda, że ludzie się nie zmieniają, jak się potocznie mówi. Większość naszych komórek ciała nawet wielokrotnie ginie i tworzy się na nowo; a wyściółka żołądka nawet co 3 dni. Jednak stale tkwi w nas coś, co od niemowlęcia pozostaje na stałe – to co nazywamy „JA”, nasza tożsamość, jaźń, czy przywiązanie do ego, które tworzy nas jako konkretną osobę.
Często traktujemy nasze „JA” jako coś co należy nieustannie chronić, stąd często tworzymy dwie podstawowe emocje: „pociąg” (sprawianie sobie przyjemności) oraz „awersja”. Gdy ktoś atakuje nasze „Ja”, np. obrażając nas, bardzo szybko popadamy w złość. Z tych dwóch podstawowych emocji tworzą się kolejne negatywne i kolejne… aż będzie ich..
84.000
Buddyści mówią o tajemniczych 84 tysiącach drzwi, przez które należy przejść w życiu, by przejść przemianę wewnętrzną. Liczba ta metaforycznie reprezentuje liczbę negatywnych emocji, które mogą istnieć, ale jest to też pokazanie złożoności ludzkiego umysłu; wielokrotność różnych destrukcyjnych myśli, wykreowanych przez niezliczone ilości usposobień ludzkich.
Buddyści wyróżniają 4 główne emocje negatywne: nienawiść, pożądanie, pycha i zazdrość.
Nienawiść to wewnętrzne odczuwanie pragnienia szkodzenia drugiej osobie. Często mogą temu towarzyszyć takie emocje jak: pogarda, frustracja, niska samoocena etc. Czasami mówimy, że nienawidzimy siebie, ale czy jest taka możliwość, skoro podstawowym pragnieniem jest unikanie cierpienia? Czasami uważamy, że siebie nienawidzimy, bo nie spełniamy oczekiwań jakie sobie narzucimy. Kryje się w tym silne przywiązanie do naszego ego. Nawet ktoś, kto popełnia samobójstwo, robi tego, bo nienawidzi siebie. Wydaje mu siępo prostu to jedynym słusznym sposobem na uniknięcie większego cierpienia.
Ważne jest by zrozumieć, że większość negatywnych emocji nie rozwiąże problemu tu i teraz. Pomoże nam natomiast zmiana nastawienia i ignorowanie negatywnych emocji innych (pogubionych) ludzi. Zawsze mówię moim podopiecznym, że najlepszym sposobem, gdy ktoś nas obraża, by tego nie przyjąć do siebie, jest myślenie o tym, by być wtedy jak nasz mózg względem nosa. Jako ludzie cały czas patrzymy na swój nos, ale go nie widzimy. Dlaczego? Bo mózg go ignoruje. Oczywiście jak o tym myślimy, to go zaczynamy widzieć:). Wiele osób mi mówi, że teraz podczas kłótni specjalnie patrzą na swój nos, co odwraca ich uwagę:).
Kolejną destrukcyjną cechą jest pycha, która może nieść ze sobą takie emocje jak poczucie wyższości, dumę, pogardę dla innych, niedostrzeganie małych dobrych rzeczy w życiu. Zazdrość z kolei to brak zdolności do cieszenia się ze szczęścia innych. Dlaczego nie lepiej jest cieszyć się z osiągnieć innych, nawet jeśli coś udało się im wcześniej? My też możemy osiągnąć wiele, każdego dnia jesteśmy coraz bliżej naszego założonego celu:).
Jak zarządzać emocjami negatywnymi w trosce o zdrowie?
Według buddyzmu istnieją̨ trzy poziomy świadomości: powierzchniowy, głębszy i najgłębszy. Możemy poradzić sobie z emocjami na każdym, w różnych poziomach zaawansowania.
Na poziomie powierzchniowym (głównie!) i głębszym rozgrywają się wszelkiego rodzaju emocje. Poziom powierzchniowy odpowiada funkcjonowaniu umysłu i interakcjom ciała z otoczeniem. Poziom głębszy odpowiada pojęciu „ja”, gdzie umysł bada swą naturę̨. To tu znajdziemy skłonności i nawyki.
Poziom najgłębszy jest to czysta świadomość́, nieskupiona na żadnym przedmiocie. Dojście do niej jest możliwe po odpowiednich ćwiczeniach. Poziomy świadomości są jak różne głębokości oceanu i ten najgłębszy stanowi o byciu „świadomym”, bez przesłony emocjami. Stan świetlisty – „budda”.
Emocje negatywne zdarzają się każdemu i jesteśmy w stanie się od nich uwalniać!
„Ja tak po prostu mam”, „taki mam znak zodiaku”, ciągle to słyszę, gdy ktoś próbuje usprawiedliwić swoje wady, czy złe uczynki. Oczywiście mamy prawo do błędów, a nawet istnieje coś takiego jak eneagram, który mówi nam o 9 typach osobowości, które rozwijają się w okresie dzieciństwa i trwają podczas naszego życia w mniejszym większym stopniu i że każdy z nas ma pewne lepsze/gorsze cechy. Jednak traktujmy to jako dodatkową wiedzę o nas, pod kątem nauki, także pokory, a przede wszystkim świadomości nad czym musimy pracować, by być lepszymi ludźmi. „Jestem chamem, możesz mnie nie lubić za to, ale za to jestem profesjonalistą w swoim fachu, więc nic Ci do tego”. Te słowa ostatnio przeczytałam na fanpage’u jednego z topowych trenerów. Zobacz, ile negatywnego wydźwięku w tym jest. Do tego stawianie siebie jako ofiara, wywyższanie względem innych, duma. Post ten miał setki lajków.
Czy możemy się pozbyć negatywnych emocji?
Każdego dnia mogą się pojawić w naszej głowie, na skutek wielu czynników.
Nie może być jednak nic trwałe co nie znajduje się w głębszej świadomości. A buddyści, którzy medytują i zanurzają się w głąb oceanu świadomości, takich cech negatywnych tam nie widzą.
Uświadomienie sobie możliwości uwolnienia się od emocji negatywnych to początek przemiany wewnętrznej! <3 Brawo!
Jesteś jak złoto. A pokryte kurzem złoto, to nadal złoto. Możemy zetrzeć kurz, nawet jak jest ryzyko, ze znów osiądzie.
Czasami wydaje się nam, że jesteśmy bezradni wobec negatywnych emocji. Można to przyrównać do potężnej czarnej chmury, która wydaje się z oddali gęsta i masywna, a kiedy się do niej przybliżymy, okazuje się, że nic tam nie ma. Jest ulotna. Mimo to zasłania słońce, zatem ma wpływ na to, co się dzieje wokół nas. Tak samo jest z negatywnymi emocjami. Im dłużej się im przypatrujesz, tym bardziej nikną w oczach. A wręcz, nagle zdajesz sobie sprawę, że są zlepkiem wielu czynników, które zaistniały w danym momencie, a na pozór nie są groźne; tak jak ta chmura składająca się z pary czy wiatru.
Przemiana wewnętrzna, praca nad emocjami
Praca nad emocjami może być prowadzona na różnych poziomach.
Najłatwiejszą z nich, na poziomie podstawowym, jest przypisywanie każdej źle odbieranej rzeczy, dobrej. Gdy czujemy zazdrość do kogoś, możemy zwrócić uwagę na zalety tej osoby. Gdy czujemy pychę, starajmy się doceniać́ równolegle osiągniecia innych, zarówno dostrzegać́ nasze własne wady, by pielęgnować pokorę.
Inną metodą jest wdzięczność. Kiedyś moje myśli były przepełnione obawami. Czasem wręcz miałam ataki paniki. Teraz jest inaczej. Wypracowałam sobie system wdzięczności i codziennie wieczorem przed snem, mówię sobie w myślach za co jestem wdzięczna. Kiedy zarządzam tak myślami, nie ma miejsca na negatywne emocje.
Następnym krokiem – jest medytacja, które pozwala znaleźć rozwiązanie na wszystkie negatywne emocje. Tu się tylko wzmacniasz w przekonaniu, że emocje negatywne są tylko na pozór trwałe.
Każda z tych metod jest jak klucz do drzwi:). Od dziś zarządzamy emocjami negatywnymi! Nie jesteśmy już ich niewolnikami, bo wiemy że nie są trwale w nas wpisane. Dzięki temu czujemy się bardziej wolni i zdrowsi.
6 odpowiedzi na “Emocje, a zdrowie”
Jak zwykle świetny artykuł !
Dziękuję <3
Chciałabym już przejść przez 84000 drzwi. Codziennie staram się robić krok do przodu choć widzę jak czasdm trudno pozbyć się lęku przed negatywną oceną, złośliwymi myślami itd Chciałabym żeby niektóre z bliskich mi osób zechciały ustawić się chociaż na starcie drogi do równowagi, bo wykańczają siebie i mnie kiedy staram się po raz X pomóc.
Jesteś Wielka chylę czoła mam Hashimoto i niedoczynność tarczycy brak woreczka żółciowego depresja mgła mózgowa Twój artykuł dał mi siłę do zmiany aby wyrwać się że szponów
Niemocy
Proszę o jeszcze
Pozdrawiam i dużo zdrowia
Nawet nie wiesz jak się cieszę! Jesteś mega dzielna! Dziękuję za te miłe słowa! Pamiętaj, że to my sami kreujemy świat w jakim żyjemy. Często przez oprogramowanie z dzieciństwa i lat późniejszych, żyjemy w iluzji i opinii innych. Ale sama zobaczysz jak praca nad tym zmienia wszystko dookoła <3 Trzymam kciuki! A jeśli będziesz potrzebowała opieki dietetycznej i nie tylko- zapraszam do współpracy :*
[…] zwraca uwagę zarówno na to co je, jak i jakimi karmi się emocjami (poczytaj na ten temat więcej KLIK ). Dlaczego ja zwracam na to ciągle uwagę? Dzisiejszy świat jest zwariowany (to […]