Dziś tak sobie będziemy podróżować, od wschodu do zachodu po temacie znanym mi z doświadczenia 🙂
Pamiętam jak 6 lat temu diagnoza choroby Hashimoto sprawiła, że poczułam nareszcie ulgę… ulgę, że w końcu wiem co się ze mną dzieje. Można powiedzieć z perspektywy czasu- po części, bo skutek ma też swoje – najczęściej – liczne przyczyny, a ja tylko znałam ostatni klocek domina- diagnozę choroby potwierdzoną badaniami. Przez dłuższy czas nie mogłam wówczas zrozumieć swojego dziwnego stanu; byłam zmęczona, bez energii, źle sypiałam, miałam kłopoty z jelitami, słabą pamięć, szybko przybrałam na wadze, a do tego mój nastój był zmienny i nielogiczny niczym ostatnie decyzje Morawieckiego. Odnotowałam też nieregularności w mojej glikemii, które rok później okazały się postępującą cukrzycą typu 1 (LADA). To był dla mnie dość mocny sygnał od losu, że to jest czas by COŚ zmienić w swoim życiu, bo nie dzieje się dobrze.
Najgorsze było to, że specjaliści, do których trafiałam, kazali czekać aż pogorszy się stan, by cokolwiek zacząć robić. Dla nich liczyły się tylko cyferki na badaniach laboratoryjnych, które mieściły się w szerokich widełkach normy, np. tsh wynoszące 3,5 (wg norm lekarskich jest dopuszczalny poziom do 4, wg medycyny funkcjonalnej optymalne TSH powinno wynosić do 2,5). Przeciwciała, które pokazały postępujący proces autoagresji – to była moja inicjatywa. Według lekarzy wskazówki brzmiały następująco: mam nic nie robić i czekać, aż moja tarczyca ulegnie takiemu uszkodzeniu, które uzasadni podjęcie leczenia. Stężenie glukozy, póki nie osiągnie 200, również nie wymagało żadnych reakcji wg opinii diabetologa. Na szczęście moja wiedza dietetyczna, pozwoliła mi zacząć szybko działać sama dla siebie, bazując na naturze, dbając o właściwe składniki odżywcze, suplementy czy nawet pewne eliminacje. Dzięki temu wróciłam do normalnego życia, tylko pytanie brzmiało, na jak długo jest to wystarczające, gdy dbamy tylko o ten jeden fizyczny wymiar?
W tamtym czasie moja wiedza na temat wpływu emocji/traum na zdrowie była niewielka. Niemniej już chyba rok później rozpoczęłam poszukiwania w tym temacie, ponieważ czułam, że w mojej sytuacji ma to olbrzymie znaczenie, jak i u moich podopiecznych. Z cztery lata temu napisałam na ten temat pierwszy artykuł. Były to moje początki poznawania psychosomatyki i medycyny wschodu, którą nadal zagłębiam i odnoszę się z wielkim szacunkiem i pokorą, ponieważ uważam, że wymaga ona olbrzymiego wglądu w ludzi i kilkudziesięciu lat doświadczenia. Moje choroby poprzedzało wiele doświadczeń ciągnących się tak naprawdę od dzieciństwa. DDA, nierozumienie/tuszowanie emocji, rozwód rodziców, zaburzenia odżywiania w wieku 18 lat, mój rozwód, stres w firmie, praca po godzinach, morderstwo ojca, katorżnicze treningi i wiele innych, o których na pewno kiedyś odważę się napisać. Wiem, że wszystko to miało olbrzymi wpływ na moje zdrowie.
A co na to nasze zachodnie badania naukowe?
One nie wykluczają dużej roli stresu jako czynnika wpływającego na geny odpowiedzialne za chorobę Hashimoto. Również zaczęto w nauce doceniać rolę psychiki w somatyzowaniu chorób, jak i utworzono w tym zakresie nowe dziedziny jak psychoneuroimmunologia. Ostatnimi laty również ukazały się prace na temat zachorowania na zapalenie tarczycy czy jej niedoczynność u osób zgwałconych w wieku dziecięcym lub późniejszym. Temu tematowi mogłabym poświęcić odrębny artykuł, ponieważ trafia do mnie bardzo dużo kobiet, które zostały skrzywdzone w przeszłości, często nawet tego nie pamiętały początkowo, albo całymi latami wstydziły się opowiedzieć o swoich doświadczeniach komukolwiek, pomimo, że były ofiarami. To nie jest prosty temat, wręcz delikatny i niestety towarzyszy mu wstyd osoby skrzywdzonej. Nie wiem co się stało na świecie, ale tak nie powinno być, że kobiety boją się o tym mówić, bo boją się osądu, wolą zachować to w sobie, a oprawca często pozostaje bez winy, bez pociągnięcia odpowiedzialności za swój czyn! Tyczy się to również molestowania, które pomimo tak wysokiej świadomości nagminnie ma miejsce nawet w miejscach pracy. Mówimy tu zarówno o fizycznym jak i werbalnym wykorzystaniu seksualnym.
Plan działania
Ja, ówczesna Pani manager firmy wnętrzarskiej (teraz się oczywiście z tego śmieję, ale wówczas byłam osobą, która lubiła mieć wszystko pod kontrolą:)), przyjęłam sobie taki „hasziplan” działania:
- Zrozumieć, przynajmniej w pewnym stopniu, co dzieje się z moim organizmem.
- Poszukać źródła problemu.
- Określić, co mi dokucza, a co sprawia największe problemy, by strategię podzielić na etapy.
- Uzyskać narzędzia niezbędne do zlikwidowania tych problemów i rozpocząć proces leczenia.
- Prowadzić leczenie wszystkich narządów, na które choroba ma wpływ.
- Uzyskać dobre samopoczucie, lepszą pracę umysłu, odpowiednią masę ciała.
Wymierne cele:
- prawidłowe wyniki badań laboratoryjnych,
- prawidłowe stężenie przeciwciał,
- prawidłowe wyniki różnych innych wskaźników.
Musimy pamiętać jednak, że wyniki badań laboratoryjnych nic nie znaczą w oderwaniu od tego, czego doświadcza organizm. Dlatego bądźmy zawsze świadomi tego, co dzieje się w naszym organizmie, jakie emocje i sygnały z ciała temu towarzyszą oraz jakie czynniki są za to odpowiedzialne. Wszystko, co odczuwamy, ma znaczenie kliniczne i diagnostyczne.
Jeśli pojawiają się problemy zdrowotne- to znak, że coś należy zmienić w życiu. I nie chodzi tu tylko o wzięcie leków, bardzo powierzchowne załatwienie sytuacji, które jest niczym dolewanie wody do dziurawego wiadra. Nie biorąc pod uwagę zmiany stylu życia, diety, procesów zachodzących w ciele, a nawet emocji, jesteśmy skazani na wieczną tułaczkę po lekarzach.
I jeszcze takie wskazówki z gabinetu dietetyka:). Nie możemy wykluczać żadnego czynnika tylko dlatego, że jesteśmy do niego przywiązani, uważamy, że nie możemy obejść się bez niego lub uznaliśmy, że nie stanowi on problemu. Każdy element warto wnikliwie ocenić, a jeśli okaże się, że nam nie służy – wyeliminować go. Nasze ego lubi robić nam figle i szybko się przyzwyczaja nawet do niezdrowych mechanizmów. Dotyczy to osób (toksyczne relacje), używek (alkohol, narkotyki), emocji (lęk, stres, gniew etc.), czasu (np. jedzenie nocne), miejsc (toksyny) i rzeczy (np. ulubiony napój, potrawa). Możesz sobie tłumaczyć, szukać potwierdzenia w badaniach swoich tez co do mikrodawek wszystkich powyższych, jednak czasem warto zastanowić się co one mają nam dać na poziomie emocjonalnym, czy przypadkiem czegoś nie tuszują.
Niektórzy również poddają się, zanim dadzą szansę jakiejś metodzie leczenia. Inni zaczynają odczuwać dobre rezultaty, ale szybko wracają do dawnego życia, bo wystarczą im wymierne korzyści fizyczne, nie patrząc na to, że zdrowy tryb życia powinien być wyborem na całe życie- zasługujemy na to.
Jeśli przekonamy się, że coś działa, nie rezygnujmy i nie zniechęcajmy się.
Zmiana stylu życia
Z mojego doświadczenia, często poprawę parametrów zdrowotnych niesie zmiana wśród tych rzeczy, którym poświęcamy najwięcej czasu. W praktyce odnosi się to do czterech obszarów życia: dieta, aktywność fizyczna (ogromnie ważna dla mózgu, odporności, umiejętności radzenia sobie ze stresem itp.), stężenie glukozy, zarządzanie swoimi emocjami.
Musimy poznać własne ciało, by nauczyć się identyfikowania problemów. Powinniśmy mieć świadomość tego, co się w nim dzieje na co dzień i nauczyć się odpowiedzialności za działania i zachowania, które wpływają na zdrowie, a tym samym na wszystkie płaszczyzny zdrowia. To zadziwiające, jak łatwo zapominamy, że rozwiązanie najczęściej tkwi w nas samych.
Kilka słów o chorobie, tak bardziej naukowo
Hashimoto jest chorobą bardzo złożoną, która początkowo może wydawać się wręcz przytłaczająca. Można śmiało powiedzieć, że jest to najczęściej występująca choroba autoimmunologiczna XXI wieku, niektórzy nazywają ją epidemią. Jest ona procesem autoimmunizacyjnym, który może zostać wywołany przez konkretny czynnik środowiskowy przy jednoczesnym występowaniu predyspozycji genetycznych i obniżeniu funkcji limfocytów T regulatorowych — strażników tolerancji immunologicznej. Zostaje zaburzona praca układu odpornościowego, przejawiająca się nagromadzeniem autoreaktywnych limfocytów przy jednoczesnej utracie immunologicznej tolerancji na własne tkanki, co w efekcie prowadzi do destrukcji gruczołu tarczowego i wytworzenia niedoczynności tarczycy.
Aktualny stan wiedzy wskazuje, że wśród czynników środowiskowych predysponujących do przewlekłej limfocytarnej choroby tarczycy znamienną rolę odgrywają:
– ciężka choroba,
– stres fizjologiczny, emocjonalny,
– infekcje (bakterie, wirusy) tj:
- wirus EBV
- opryszczka
- bakteria Yersinia enterocolitica,
- bakteria Helicobacter pylori, wrzody
- bakteria Borrelia burgdorferi – powiązana z boreliozą,
- przerost drożdżaka Candida albicans,
- zakażenia pasożytnicze, m.in. owsiki czy lamblie.
– nadmiar jodu
– niedobór selenu w diecie
– leki (amiodoran), terapie cytokinami na przykład IFN-γ
– sole litu
– ciąża.
Interakcja czynników genetycznych i środowiskowych, może prowadzić do pojawienia się autoantygenów i co za tym idzie akumulacji komórek prezentujących antygen oraz aktywacji limfocytów CD4+T pomocniczych w tarczycy. Jeżeli w takim przypadku dodatkowo pojawią się zaburzenia funkcji limfocytów T regulatorowych, może dojść do niepoprawnej aktywacji systemu odpornościowego wobec komórek tarczycy.
Choroba ta charakteryzuje się pojawieniem się autoprzeciwciał przeciwko peroksydazie tarczycowej (anty-TPO) i tyreoglobulinie (anty-TG). W przebiegu choroby Hashimoto dochodzi do zaburzenia produkcji hormonów tarczycy, co w konsekwencji prowadzi do rozwoju niedoczynności tarczycy. Zdarza się, że na początku choroby dochodzi do łagodnej lub umiarkowanej nadczynności z uwagi na uwolnienie nadmiernej ilości hormonów z uszkodzonych przez limfocyty komórek tarczycy. Choroba może rozwijać się jednak bezobjawowo nawet latami, a co więcej nie zawsze jest widoczny wówczas stan zapalny (OB, CRP w normie).
Jak rozpoznać Hashimoto?
W badaniach z krwi obserwujemy:
- zwiększone stężenie wspomnianych przeciwciał anty-TPO lub/i anty-TG,
- zwiększone stężenie TSH w surowicy
- zmniejszone stężenie FT4 i FT3 w surowicy (w niedoczynności subklinicznej stężenie FT4 jest prawidłowe)
- a także zmieniony obraz tarczycy w badaniu USG (powtarzamy raz na 5 lat).
Objętość tarczycy powinna wynosić maksymalnie 18–20 ml u kobiet i 23–25 ml u mężczyzn.
Minimalne wartości to 13 ml u kobiet i 15 ml u mężczyzn. Przekroczenie norm sugeruje, że doszło do przerostu tkanki tarczycy- rozwoju wola tarczycy.
Wszystko zaczyna się w głowie
… a dokładnie w podwzgórzu.
Podwgórze jest częścią mózgu, która produkuje tyreoliberynę – TRH, która aktywuje przysadkę do produkcji hormonu TSH, tyreotropiny. TSH natomiast pobudza u zdrowej osoby tarczycę do pracy, by ta wytwarzała hormony tarczycowe, czyli T4 (ok 60%) oraz T3 (ok. 20%). T4 jest transportowana w osoczu krwi w 99,9% w połączeniu z białkami, a zaledwie 0,1% T4 krąży w postaci wolnej jako FT4 i to właśnie tą formę najczęściej badamy laboratoryjnie, jako tą aktywną metabolicznie. Badanie TSH jest często uważane za najważniejszy test służący określeniu, czy tarczyca funkcjonuje prawidłowo. A sam hormon jest wytwarzany przez przysadkę. To badanie jest w gruncie rzeczy jedynie pomiarem funkcjonowania przysadki w stosunku do tarczycy i sygnałów otrzymywanych z różnych części organizmu. Warto wiedzieć, że TSH również stymuluje wydzielanie enzymu zwanego peroksydazą tarczycową (TPO).
Dla ciekawostki dodatkowo Wam napiszę co taoiści uważają o podwzgórzu. Jest on dla nich obszarem niemal magicznym, źródłem mocy, ważnym centrum energetycznym. Kiedy przebudza się w Tobie duch, to podobno zachodzi to właśnie tu. Nic dziwnego, bo to właśnie w przysadce energia yang jest przetwarzana w energię duchową. Prawidłowo działająca – jest siedliskiem mądrości i silnego poczucia celu. Kiedy nie pracuje tak jak należy, stajemy się niezdecydowani, a nasz umysł nie potrafi się sfokusować i znaleźć kierunku w życiu. Przysadce bardzo pomaga medytacja, która przywraca poczucie równowagi i celowości. Trzecie oko, przysadka, wewnętrzne widzenie – gdy ktoś pracuje z czakrami- wie, że to miejsce jest bardzo ważne, by o nie zadbać. Do tego ślśle powizane z szyszynką odpowiadającą za dobry sen.
Tyrozyna i konwersja
Aminokwas tyrozyna jest bardzo istotny dla prawidłowego funkcjonowania tarczycy i przysadki mózgowej. Jego brakwywołuje niedoczynność tarczycy, co może objawiać się w postaci zmęczenia i wyczerpania. Co więcej, zmniejszenie ilości tyrozyny w organizmie powoduje niedobór norepinefryny i dopaminy, co może mieć wpływ na depresję. Dodatkowo tyrozyna porzebuje innego aminokwasu – fenyloalaniny, który musimy dostarczać z zewnątrz (egzogennie), np. spożywając mięso/rybę, jaja, strączki.
T3 i T4 są jodowanymi pochodnymi tyrozyny. Jodowanie tyrozyny zachodzi przy udziale tyreoperoksydazy, która nadzoruje przyłączenie jodu do tyrozyny. Do powstawania hormonów tarczycy wykorzystywana jest tylko tyrozyna, która była uprzednio wbudowana w cząsteczkę tyreoglobuliny, a nie wolna forma tyrozyny. Zauważmy przy okazji istotną rolę jodu przy prawidłowej pracy tarczycy.
Słynna konwersja to nic innego jak odłączanie 1 atomu jodu od T4, by otrzymać T3. Odpowiadają za to dejodynazy. Około 40% T4 ulega takiej przemianie, kolejne ok 40% podlega zamianie w rT3, czyli rewersową, odwróconą trójjodotyroninę, która nie wykazuje działania biologicznego, ale wygląda jak T3 i podłącza się pod receptor T3, tym samym blokując to miejsce.
Może i organizm nie używa rt3, ale stanowi on doskonały wskaźnik ważnych informacji. Kiedy organizm pragnie zwolnić (oj – ilu osób z Hashimoto to dotyczy!), potrafi przekształcić więcej T4 w rT3. Zazwyczaj ma to miejsce w wypadku silnego stresu lub urazu. Jeśli żyjemy w chronicznym stresie, może to odbywać się stopniowo. W konsekwencji będziemy mieli obniżony poziom ft3.
Gdy T4 i T3 nie zachowują norm, wtedy – na zasadzie sprzężenia zwrotnego – przysadka i podwzgórze dostają odpowiednią informację o zmniejszeniu lub zwiększeniu produkcji swoich hormonów. Oczywiście ten proces jest jeszcze bardziej złożony, bo czynników dodatkowo wpływających możemy się upatrywać jeszcze i w innych narządach, układach hormonalnych, niedoborach składników odżywczych itd.
Peroksydaza tarczycy i jod
Anty-TPO- to główny antygen, na podstawie którego możliwe jest stwierdzenie choroby Hashimoto, jest to najczulszy z testów w kierunku tego zaburzenia. Warto jednak wiedzieć, że przeciwciała te mogą również mieć wysokie miano przy chorobach tj: RZS lub cukrzyca typu1.
Peroksydaza tarczycy odgrywa istotną rolę w syntezie hormonów T3 i T4. Jest to enzym, którego główną rolą jest katalizowanie wspomnianego już utleniania jodu, jodowanie pierścieni tyrozyny i sprzęganie MIT – monojodotyrozyny (T1) oraz DIT – dijodotyrozyny (T2) w trójjodotyroninę (T3) i tetrajodotyroninę (T4 tyroksynę).
Stąd też w fazie aktywnej choroby z wysoką ilością przeciwciał anty TPO, należy uważać na jod i raczej stosować niskojodowe żywienie oraz suplementy. Jeśli enzym ten odgrywa kluczową rolę w utlenianiu jodu, a jest zatakowany przez nasz układ odpornościowy, to dodawanie jodu będzie działało jak dolewanie oliwy do ognia! Nadmiar jodu indukuje apoptozę komórek tarczycy, co powoduje uwolnienie większych ilości antygenów tarczycowych i w końcu aktywację autoreaktywnych limfocytów T poprzez zwiększoną stymulację prezentacji antygenów tarczycowych.
Przy nadmiarze jodu może dojść do efektu Wolffa-Chaikoffa – wykorzystywanego przy leczeniu nadczynności. Po przyjęciu dużej dawki jodu tarczyca zamyka się na jego dalsze przyjmowanie i przestaje produkować hormony, by zapobiec uszkodzeniu tarczycy. Może to też powodować duży stres oksydacyjny dla gruczołu. Duże dawki jodu przyjmowane przez dłuższy czas (rzędu 5-10mg) mogą wręcz powodować Hashimoto czy zwiększenie ilości antyTPO. Bardziej bezpieczne są małe dawki jodu poziomu 50mcg (w zależności od ilości jodu w diecie), w wersji nieorganicznej takiej jak jodek potasu. Jednak przy tym należy dbać o prawidłowe stężenie selenu, gdyż jod jest szczególnie szkodliwy przy niedoborze tego pierwiastka. Gdy ktoś z Was szykuje się na protokół jodowy, które są dość popularne, ale zarazem kontrowersyjne przy Hashimoto, pamiętajcie o suplementacji L-selenometioniny, jak i cynku, witamin z grupy B czy przeciwutleniczy.
Należy pamiętać, że jedynym wyjątkiem, gdzie z całą pewnością należy zwiększyć podaż jodu (dodatkowa suplementacja), jest ciąża i karmienie piersią. W okresie ciąży ilość ta zwiększa się ze 150 mcg do 220 mcg, a podczas kp – do 290 mcg.
Warto wspomnieć również, że tarczycowa peroktydaza jodująca zawiera w swojej cząsteczce ŻELAZO. Niedobór tego pierwiastka w ustroju prowadzi do obniżenia stężenia hormonów tarczycy, a to do jej niedoczynności. Dlatego warto monitorować jego poziom we krwi (żelazo i ferrytyna).
Przeciwciała przeciwko tyreoglobulinie anty TG nie występują w nadmiarze równie często, jak anty TPO. Ich obecność może zakłócać syntezę hormonów tarczycy. Badanie anty TG stosuje się również w celu monitorowania stanu pacjenta po usunięciu raka tarczycy.
Choroba tarczycy?
Należy sobie jednak uświadomić, że Hashimoto to nie tylko choroba tarczycy. Jest to schorzenie autoimmunologiczne, które obejmuje wiele narządów. Dodatkowo nie u każdego dokonuje się diagnozy na tym samym etapie rozwoju choroby. Nie każde schorzenie przebiega od początku do końca w takim sam, linearny sposób. Nie u każdego układ odpornościowy działa tak samo skutecznie (lub nieskutecznie).
Po pierwsze, organizm nie jest maszyną składającą się z osobnych części, tylko podobnie jak nasz świat, jest zespołem wzajemnie połączonych ekosystemów, które żyją i oddychają, a to, co zachodzi w jednym ekosystemie, wpływa na inne.
Przy złej pracy gruczołu tarczowego pojawiają się objawy takie jak: zmęczenie, wzmożone odczuwanie chłodu, senność, zmienność nastroju, a nawet depresja, senność i słaba regeneracja, tycie pomimo stosowania diety redukcyjnej, zaparcia, brak motywacji, bóle głowy, przerzedzenie zewnętrznej linii brwi, łysienie, suchość skóry, spowolnienie prac kognitywnych, słaba pamięć. Myślę, że jest to dobra motywacja, by dbać o stałe odżywienie tarczycy (pisałam o tym tu), która jak widzicie odpowiada praktycznie za wszystko.
Jednak za jej odpowiednie funkcjonowanie odpowiadają również inne narządy.
Wątroba i jelita
Wątroba odgrywa bardzo ważną rolę w przekształcaniu hormonów tarczycy. Zachodzą tu m.in. procesy konwersji T4 w T3 (aż 60-70%) oraz synteza globuliny wiążącej hormony tarczycy (TBG).
Dodatkowo 20% T4 ulega przemianie w jelitach. Dlatego rozregulowany ekosystem jelitowy może mieć wpływ na poziom hormonów tarczycy, jak i ich wykorzystywanie. Do tego nie zapominajmy o jego powiązaniu z odpornością.
Ostatnie porcje T4 ulegają przetworzeniu w tkankach – sercu, tkance tłuszczowej, komórkach glejowych mózgu i mięśniach szkieletowych.
Wiele chorób układowych przewlekłych może prowadzić do dalszego obniżania wrażliwości tkanek na hormony. Należą do nich: cukrzyca, choroby serca, nadciśnienie tętnicze, IO, zapalenia układowe, RZS, fibromialgia, astma, zespół chronicznego zmęczenia, toczeń, otyłość, czy nawet przewlekły stres. Nadmiar kortyzolu hamuje przetwarzanie T4 w T3, a jednocześnie powoduje syntezę jeszcze większej ilości rT3.
To może teraz pojedziemy w podróż na wschód z tym Hashimoto … czytaj część 2